wtorek, 20 maja 2014

W Warwickowie u Gaby Do Siebie




Krótka wizyta w świecie Gaby Do Siebie. 
 
Wszystko było, słońce, spacery, las, krowy, króliki, Plok i Zuzanka, najstarszy z Borderów na przypłociu, woda i Łyska zaczepiara, dom w stylu iście do pozazdroszczenia i to nie jeden… 
 
Wszystko było, Jaremka by pewnie zakochała się w tym miejscu. 
Las, ten las z bukszpanami, ostrokrzewami, bukami, jodłami, niebieski i zielony, przekicany… ten las zupełnie inny od naszych. 
W ogóle i w sumie to w świecie Gaby Do Siebie można wypocząć do syta i do granic się wyszaleć :) 
 
Sielsko anielsko, bilet w jedną stronę, gdyby tylko jakaś chociaż jedna górka zaburzyła płaski horyzont, to można rzec, że idealnie. 
 
Hrabstwo Warwicka, jakieś 120 km od królowej i jej pembroczego stada. 
Niepodległe księstwa króliczych rodów, kilometry płotów, hektary upraw i pastwisk, kraj patrzenia w prawo.   

Daj losie łaskawy i MajLo posmakować kiedyś wody z angielskiej kałuży. 
 
Oj by tam miała co pozaganiać, owieczki występują licznie, wiosenne kierdle słodko beczą jagniątkami. 

Kynologicznie środkowa część wyspy to raj dla miłośników Border collie, trzeba wierzyć na słowo ;)
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję