poniedziałek, 10 listopada 2014

Buczyna sudecka, kwaśna, żyzna, złota, miedziana




Ach ze złota jest jesień, ze złota, z miedzi, z zapachów. 
Wspaniale pachnie rozgrzany słonkiem buczynowy las jesienny. Mało, że pachnie, mało, że zachwyca kolorami, buki mają tyle liści, że jak przyjdzie listopad, to po łydki ich bywa, zwłaszcza na ścieżkach. 
MajLo popływała w miedzianej rynnie. To nie było wczoraj, to było dawniej, na Kozińcu, początkiem listopada, kiedy dzień udawał lato a noc straszyła zimą. Typowe zabawy w kotlinie. Kwaśna, urodzajna buczyna sudecka, nasza lokalna atrakcja, zwłaszcza jesienią, kiedy świeci słonko. 
Polecenia godne są owoce bukowe, czyli bukiew, orzeszki smaczne i pożywne, tłuściutkie, w czasach głodu ratowały wiele istnień, dziczy przysmak. 
Z bukwi można tłoczyć olej, można usmażyć i zaparzyć kawę… surowe orzeszki, zjedzone w nadmiarze, wywołują halucynacje. Smaczne są. Od słońca wiele zależy, las pięknieje, złoci się, zachwyca kolorami, jesień jest tu piękna, prawie tak piękna jak zima. Na zimę czekamy, tęskno nam do śniegu. Podobno w niedzielę najbliższą ma być śnieg, jak w to wierzyć ? 
Tak wierzyć, wierzyć, wierzyć i mieć nadzieję. Złoto przejdzie w srebro. To już siódma jesień MajLo i nasza szósta wspólna, koejna, która potwierdza, że jesieni do twarzy z Jaremką. Jaremce z jesienią też jest do mordki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję