wtorek, 25 listopada 2014

Do brukselki na piechotę




Brukselka elka elka z warzyw prawie ostatnia, trzyma wartę honorową w Jaremczynie 
razem z selerem, pietruszką i marchewką. Poza tym pojawiły się krety i zielone włosy cebulek kwiatowych. W sekcji owocowej aktywna jest nieustannie poziomka, zapewniła sobie tym samym tytuł zwycięzcy pola, wygrała z truskawką. 
Wiosną nastąpi wymiana. Jeśli wiosna to nie już, bo może to już? Temperatura taka wiosenna, nastrój też prymulkowy u MajLo. Z resztą u jeżyka różowego również, zdaje się, że to nawet on zaczął zabawę w złap mnie, znajdź mnie, wytargaj mnie z krzaczka. 
Dosłownie chwila drzemki i powtórka, z dekoracją, stylizacją na trawożercę. W sąsiedztwie Jaremczyna kilka gatunków zwierząt walczy o dominację w liczebności: koty ,sroki, kwiczoły, bogatki, trznadle oraz krety. 
W drogę sobie nie wchodzą, chociaż sroki bywają niegrzeczne i przeganiają mniejszych z karmników albo wyjadają kotom z misek. Pospolitość srok nie odbiera im urody, zwłaszcza w promieniach słońca, mienią się przepięknie i z klasą. Sroczka złodziejka świecidełek a sama taka jak klejnot. 
Kwiczoły objadały się jabłkami, to ich robota, wydziobane do połowy owoce, póki jest taki wybór, to idą na łatwiznę.  Kot bez oka niejedną jesień już przeżył i wiele widział, chociaż mu trudniej. Nabiera mocy na zimę, możliwe, że będzie sroga.

W Nowym Jorku śnieżyca, u nas zielono, w mieście bratki sadzą, to dlatego, że są wybory, ma być kolorowo, pozytywnie, z nadzieją... Wybory powinny odbywać się wiosną albo lepiej, latem, zamiast obietnic karnety na basen ;)
Brukselka kiedy indziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję