sobota, 6 marca 2010

Sosnówka















Pan d
oktor uczony stwierdził, że nie jest tak źle ze mną. Moje mięśnie wzbudziły podziw. W związku z tym udaliśmy się w poszukiwaniu prawdziwej zimy do Sosnówki. Naszym celem była kaplica św. Anny, 648 m n.p.m.. Droga nam się wydłużyła bo znów trafiliśmy na drwali i zrywkę i stado zmęczonych pracą zwierząt. Z dołu trasa wyglądała stromo a na górze spotkaliśmy tłum turystów i piękną panoramę. Nie napiłam się ze źródełka miłości, bo moja miłość jest spełniona ale polecam bieganie wkoło kaplicy 7 razy. Ludzie twierdzą, że warto, ja wolę pobiec w las.

1 komentarz:

  1. Na szczęście znaleźliśmy okrężną drogę - co prawda przypadkowo ale jednak ;) fajne widoki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję