wtorek, 21 stycznia 2014

Nie ma zimy, są goście. Remis




Gości ugościć, zapewnić rozrywkę, zabrać do lasu, do wody i na górę z widokami. 
Zasada gospodyni Jaremki. Gość Gabra, trzeba to powiedzieć, nie jest towarzyska w lesie. Większość czasu goni za czymś i znika, tak znika, że aż gardła ochrypły. Tak oto wygląda tegoroczny, zimowy las jeleniogórski i Szybowisko. 
Odrobina śniegu, żeby nie zapomnieć jak wygląda a poza tym złoto, zielono i ciepło. Czas dziwnych wynalazków na pograniczu latania i jeżdżenia jeszcze trwa. Gonić to, czy uciekać? 
Czy ktoś tym steruje, czy ktoś nad tym panuje? Paralotnia bez pary, silnik został w garażu. Wiatr daje temu sporą prędkość i szasta pojazdem po całym stoku. Adrenalina.  Udzieliła się pannom rozbiegannom. Szastały swoimi ciałami w pogoni za patykiem. 
Taki dzień nam się trafił, ganiały, taranowały się, wyrywały sobie zdobycz, zajęte zabawą do granic uwagi, że nawet saren nie zauważyły zbiegających do lasku. 
Dzięki uroczej jesiennej, ciepłej zimie każdy przyniósł do domu sporo tlenu w płucach, błota na sobie i lekką senność. Zjeść, ponicnierobić i na zakończenie czubendy, roz*bundy szurak Gabra została poddana zabiegom przygotowawczym w saloniku fryzjerskim, ”jak to ma być, zostawić, czy bardziej”. 
Wieczny eksperyment i walka z niecierpliwą wiercipupką. Jeżeli piękna może być jeszcze piękniejsza? Na pewno Gabra stała się bardziej show, spadł z niej wintercout i winterportki :) 
A winter jakoś na zimę nie gotowa! 
Kogo prosić, to prosić będziemy. Zimo, zimo…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję