czwartek, 17 lipca 2014

Upalne popołudnie z Figo Figaro

Leniwe niedzielne popołudnie. Umówiony spacer z Figaro zaczął się od podziwiania ważek. 

Świtezianka błyszcząca pozował, pozował, bo to na pewno samiec. To już resztka nadbobrzańskich ważek, w tym roku jakoś przegapiłyśmy czas na podziwianie godów. Zaledwie kilka minut dane nam było przyglądać się delikatnemu klejnocikowi. 
Na mostku pojawił się on, zdecydowany antagonista długich spacerów, Figaro. Mimo upału i wyraźnej niechęci do pomysłu ruszania nogami, ucieszył się na nasz widok. 
Zaraz potem zaprezentował krótką wariację na temat: Nie idę dalej, wracam. Oklaski, podziw i … idziemy dalej, nie marudzić, nie stawiać oporu. Jakoś poszło, nad strumykiem nawet poszło w stronę wspólnych szaleństw, wszak Figaro to pierwszy do popisów przed damą. Dama zachwycona. 
Potem znów był protest, leżę, nie ruszam dalej, brzuch chłodzę, już nawet Kania nie jest taka straszna. Doskonała okazja na portrecik. W zasadzie w taki popołudniowy upał nikomu nie chciało się spieszyć. Jaremka szła łapa za łapą. 
Na szczęście w lesie jest chłodniej, trawa też się nie nagrzewa jak asfalt. Nie przemilczone będzie, że spacerowała z nami Kasia. I tu podziw, bo po przebiegnięciu 8 kilometrów szła dziarsko, nie chłodziła brzucha i nie zamarudzała. 
Figaro oj Figaro, żebyś Ty brał przykład ze swojej Kasi. Figulin zagapił się na rozdrożu, czy poszedł na pamięć, czy go coś za nos ciągnęło ? Zawołany rozwinął niesłychaną prędkość, w tym psie drzemie siła sprintera. 
Potrafi się też szybko odnaleźć, taki z niego bystrzak. Bateria na powrót zawsze działa lepiej niż ta na niepowrót. Nowe siły wstąpiły w towarzystwo. 
Polną drogą z widokiem na Karkonosze, Figaro z myślą o zbliżającym się lenistwie i pełnej ryżu misce, Jaremka z wizją wylegiwania się w Jaremczynie… cudowna przemiana w raźnych piechurów, ramię w ramię. 
Nos w nos, bo pewnych zapachów nie można ominąć bez zawąchania się. Podobnie nie wypada nie wykorzystać chłodu strumyczka, który smakuje, że aż nos lizać, bo przecież nie palce. Mimo teatralnych protestów znów udało się MajLo wyciągnąć Figaro na dłuższy spacer. Wygląda na to, że to będzie impreza cykliczna, bo to świetny pies jest, ten Figo. 

   

1 komentarz:

  1. Często spacerujecie tą drogą jak dobrze pamiętam zdjęcia z tej trasy pojawiały się już :-)

    Pozdrowionka , spokojnej niedzieli :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję