czwartek, 18 grudnia 2014

Pierwsze polowanie pastuszka, czyli Jaremka w nagance w Górach Bystrzyckich




Zupełnie nowy teren i całkiem nowe przeżycia. Weekend myśliwski w powiecie kłodzkim. 
Na początek Niemojów i gościnny Zajazd Gościniec po brzegi wypełniony Darz Bór. Miło, przytulnie, smacznie i na dodatek niedrogo. Wieczór upływał pod znakiem planów, opowieści i oczekiwania na ostatnich gości. 
Podkładacze w komplecie, można spokojnie planować polowanie. Noc spędzona w towarzystwie Tasmanów diabelskich, czarnuszków kevlarowych, 
Gończych Polskich, nikt nikogo nie zjadł, mimo, że Jaremka się ostro szczerzyła. Koniec końców Naguniek spał z nami w łóżku. Wyspał się i w sobotę pracował wytrwale. 
Odwagi ani jemu ani Chybkowi, Klamerce, Keiserowi i Cekinowi nie brakowało. MajLo się nie oddalała, bo poszyt pachniał dzikiem. Sarny wyskakiwały z każdej strony, bezpieczne… 
Myśliwi na sarny nie mieli chęci. Wędrując od miotu do miotu uśmiechaliśmy się do widoków, Góry Bystrzyckie, Zieleniec, Czechy za pół metra, wspaniale. Potem kolejny miot, na „Pasie” w kość dał oj dał, bo jeżyniska, bagienko i inne nieatrakcje dla krótkich łap. Dzielnie wytrwała Jaremka do samego końca, bez narzekania, czasem lekko z tyłu, konsekwentnie przed siebie. W nagrodę zrzucik, o nim kiedy indziej albo w ogóle… oraz dziczek, którym się Jaremka nie zainteresowała, sprawę zostawiła w zębach kłodzkich terierów. Potem był pokot i ceremonia, odegrano odpowiednie sygnały, uroczyście, dzik na pokocie, fanfara kynologiczna, piękna w wykonaniu sygnalistów z Trytona. 
Koło Łowieckie OSTOJA z Wrocławia, www.psydopolowan.pl, Pani Danusia, myśliwi, zwłaszcza Ci posiadający Niemieckiego teriera myśliwskiego… bo to był miły wieczór, DZIĘKUJEMY za spontanicznie wesołe przyjęcie. Góry Bystrzyckie zapisane zostały do planów na przyszłość.

1 komentarz:

Dziękuję