Jagniątków- Petrovka-Odrodzenie-Borowice-Podgórzyn


To już nasza wspólna piąta

niedziela. Wsiadłyśmy w autobus i pojechałyśmy do Jagniątkowa. Czarnym
szlakiem ruszyłyśmy ostro pod górę. To ten sam szlak, który
rozpoczynał zeszłoroczny dogtrekking. W planach było sprawdzenie aktualnej formy. Tym razem też było ciężko. Kto wt
edy
szedł, to wie j
ak bardzo cieszy tablica informująca o dotacji z Unii Europejskiej :) Ćwiczyłam czołganie w śniegu, nowa dyscyplina
! Dotarcie do Bażynowych Skał (1120 m n.p.m.) dało nadzieję, że i na Petrovou Boudę damy radę :) I się udało !
Potem górskie widoki nas nie
opuszczały, Mały Szyszak, Odrodzenie, Tępy Szczyt - jak tu u nas
pięknie :) Na Przełęczy Karkonoskiej (1198 m n.p.
m.) zabawiłyśmy chwilkę
, podziwiając cze
ską stronę Karkonoszy i ostatnią hałdę śniegu :) Czy ktoś wie czemu karkonoski śnieg jest kwaśny? A na deser zostało zbiegnięcie do Borowic. Z lewej strony Bażynowe Skały z prawej Szwedzkie Skały, Bażynowe znamy, na
Szwedzkie się wybieramy :) wkrótce! Bo apetyt na góry jest za każdym razem większy.
A pani mówi, że jak się ma takiego fantastyczne
go psa to nic tylko się cieszyć z każdej wycieczki. Ta była ekstremalna! Autobus cze
kał na nas dopiero w Podgórzynie. To było jakieś 19 km.










Toście poszalały w górach. Trasa zabójcza.
OdpowiedzUsuńMisia powinna dostac na urodziny własna armatkę śniegową :)