sobota, 13 października 2012

Di zza krzaka i wysyp opieniek



W lesie zza krzaka wyskoczy albo sarna, albo rowerzysta lub grzybiarz a i Di psia koleżanka czasem. Czasem wyskoczy ktoś tak miły właśnie i zabierze na opieńkobranie. To się nam dziś poszczęściło, jedna jagodzinowa górka i tyle tyle pysznych Opieniek. 
Dobrze, że zabrałyśmy dyżurny scyzoryk i siatkę z gąską z Karpnik. Zbieranie a raczej wycinka Opieniek uczy cierpliwości, nie tylko ścinających ale przede wszystkim towarzyszących. Jaremka i Di zupełnie grzybami nie były zainteresowane. 

Mało tego aż piszczały, że co to za stajanie, kucanie, co oni tam robią? Iść trzeba iść. Świetnie się dogadały i poszły w las, szukać swoich skarbów. 
Co znalazły i zjadły, to było czuć, oj było:) 
To już może i nudne a i jednocześnie wielce przyjemne, że słonko poszło z nami i grzało na modę letnią. Ciepło i sucho aż trudno uwierzyć, że w Karkonoszach już powitano pierwszy jesienny śnieg. Wiatr tym śniegiem pachnie, wieje, że zima już się zapowiedziała i na pewno będzie. Dęby mówią, że będzie długa i ostra, dlatego obficie owocują, żeby dziki miały co jeść. 

Di zaprowadziła Jaremkę w pola nad Łomnicą, widoki przepiękne i olbrzymie bogactwo latających patyków. Długie nogi Di to  naturalna przewaga, MajLo nadrabiała zapałem. 
 
Nic sobie nie robiła, że pozostaje w tyle. 
Przecież sens w tym, żeby się dobrze bawić a tym lepiej jeśli bawić się razem.   
 
Jaremka ma nową psią kompanijkę, lasy nad Łomnicą już nie są takie zgubne, znamy pewne skróty. 
Na zimę słoik Opieniek i tyle miłych wrażeń. 
Di i Jaremka otworzyły kalendarze i zapisały, że kolejne spotkanie jeszcze tej jesieni. Kto by odmówił im planom…
Dobrze się trzeba rozglądać, bo kto wie jaka niespodzianka wyskoczy zza krzaka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję