poniedziałek, 13 stycznia 2014

Drugie panoszenie wielisławkowe




Country folks are to survive :) Nawet brak zimy w zimie jakoś przeżywamy. 
Na przykład w leśnej czuprynie Wielisławki. Jesień złota w całej okolicy, wciąż i nieustannie. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że mimo wszystko świat jest piękny.   
Taki to nasz sposób na równowagę. Jak to mądrze ktoś powiedział:   
Odešel  jsem do lesů. Ne že bych był něčím uražen, také mne neranila zloba lidská; ale nepřijdou-li lesy ke mně, musím jíti k nim. Tak se to má. 
Ktoś kto lata całe kochał się w izerskiej przyrodzie. Kto zna, ten wie :) Nam się musiało do lasu iść również. Typowy las Pogórza Kaczawskiego, same drzewa i liście a przy okazji jak nie pod górę to z górki. 
Nasi myśliwi i tropiciele muszą mieć mocne nogi, kiedy chadzają na polowaczkę i za postrzałkiem. Rolnik też nie ma tu najłatwiej, bo pól jak stół tu nie uświadczy. Fantazyjnie, fantastycznie natura tu krajobrazy układała. 
Gdzie okiem nie sięgnąć to wyzwanie, jary, pagórki, skałki i inne pułapki przysypane tonami liści. W liściach niezła może być zabawa, zwłaszcza jak jest ich po uszy. I live back in the woods you see :) Just to remember the taste ha ! :) 
Spacer po ryolitach alkalicznych, skale wylewnej… wylewnej w dolnym permie, zastygłej w słupy. Wśród dębów i sosen. Dziki też lubią to miejsce, bo zostawiły ślady konsumpcji. 
Jaremka poćwiczyła na leśnym parkurze, sprawdziła co na dole i co na krawędzi, poczytała ślady, popływała w liściach, podeptała po polu, korzystała ze spaceru ile wlezie. Dzień smaczny jak Strawberry wine, bez planu i konkretnego celu do zdobycia, oprócz jednego, iść gdzie oczy poniosą. Na koniec odwiedziłyśmy nasz hektarek, tuż za słupkiem. 
Ma się dobrze. Ani się nie kurczy, ani go nie ubywa, jest tam, gdzie był ostatnio. Sarny go zasarniły. A zimy jak nie było, tak nie ma. My na to: Country folks are to survive :) 
Z okazji bardzo dobrej widoczności zerknęło się i na Śnieżkę z miłym uczuciem, że niedawno patrzyło się w odwrotną stronę i Wielisławkę też było doskonale widać. Świat niby wielki a mały.

1 komentarz:

  1. Nie rozumiem tej zimy wszystko jest na opak, teraz nie ma jej w w górach a jest nad morzem :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję