piątek, 25 grudnia 2009

świąteczny spacer rodzinny



Z okazji świąt jakaś spora rodzina, do tej pory mi nieznana, wysypała się z samochodów. Trochę się obawiałam ich dłoni, był też mały ktoś, Kuba, ale tym razem bez paniki. Trzeba było go, mimo strachu, pilnować, bo oddzielał się od stada. Mówili, że jestem słodka..., mały ktoś śmiał się troszkę ze mnie a na koniec stwierdził, że też chce mieć psa. Pani była ze mnie dumna, ja wciąż nie wiem kim było to wesołe stadko spacerowe;);)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję