czwartek, 8 września 2011

Baltruista em-patyk



Jak się nie ma swojego psa a chce się do psa bardzo, to można się przyczaić na osiedlu, wypatrzyć jakiś ciekawy kynologiczny egzemplarz i przykleić się do jego smyczy, może się uda i trafi się z tym psem do domu i chwilę powygłupia i poprzytula... To taka kozacka metoda ale jest też inna. Trzeba odwiedzić kochaną białą paróweczkę, skrzyżowanie ...... z ........ ? ;) Baltazarro otóż i ten uroczy paróweczka, który jest ulubieńcem (i nie tylko) mojej pani. Cierpliwie wysłuchał opowieści o Jeremice i jej nagłym zniknięciu, o tym, że się cudownie rozmnożyła wydawszy na świat 9 nowych cardiganów, które wychowuje gdzieś pod lasem razem z mamą, ojcem dzieci, bratem i przyjacielem. Zasmucił się nad tęsknotą i dobrodusznie pozwolił się wycałować i przytulać do woli. Ale i wygłupy były, podgryzania i zapasy, bo Baltuś musi przecież ćwiczyć groźne miny i pozy na wypadek ataku terrorystycznego trenowanych w dalekiej Azji chomików. Kto by się go bał? Może ktoś, kto nie zna go od dziecka... albo ktoś, kto ma złe zamiary? A wystarczy Baltunia pokochać i nauczyć się jego bulikowych zachowań i ma się kumpla na dobre i na złe :) BiałyBulBal obiecał trzymać kciuki za Jeremisię, żeby się jej zagoiło co się zagoić powinno i, żeby raz dwa wróciła na pewną łąkę, bo jest plan!

2 komentarze:

  1. So sweet..., the dog, you and the photos.
    Thanks for all
    big hugs
    felisa

    OdpowiedzUsuń
  2. Baltazar is my old friend, i know him form almost beggining and love from first second. He lives with my friend Agula. he is great dog !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję