czwartek, 28 czerwca 2012

Ostatni dzień z Oddem


Czas jakoś błyskawicznie mija, zwłaszcza ten, który spędziliśmy z Odisiem. Nasz uroczy gość mieszkał z nami zaledwie cztery dni a już stał się częścią stada i wlazł do naszych serc niepostrzeżenie. Dziś nasz ostatni wspólny spacer, wcale nie był smutny, bo nie ma się co smucić :) Chodzenie na smyczy opanowane doskonale, nawet osiedlowe tłumy i różne okoliczne niespodzianki spacerowe już naszego kolonisty nie peszą. Wspólne wycieczki nauczyły Odisia spokoju a Jaremkę troszkę przekonały do dzieci. Korzyść pięknie obopólna. A co dziś w programie? Na początek wizyta w lecznicy Ostoja- ważenie, pół kilograma więcej, szczepienie przyjęte jakby nigdy nic. Odisiek nawet na stole zachowywał się bardzo swobodnie, dzielny nasz chłopiec. W nagrodę mógł zwiedzić zaplecze, posiedzieć na fotelu szefów i zerknąć na myszołowa. Potem poszliśmy w łąki, w trawy wysokie na relaksujące rozmowy o tym jak jest pięknie i przyjemnie jak słonko grzeje, śpieszyć się nie trzeba a chwila jest tylko dla nas. Jaremka bardzo się z Oddem zżyła, nauczyła kilku prostych zasad, co oznacza stój i chodź, jak należy stada pilnować. Aaa i by umknęło, że Odek odkrył przyjemność siusiania na krzaczki a nie na ściany i to w tak krótkim czasie :) Zapisujemy to jako nasz mały sukces wychowawczy :) lekcja pozowania też niczego sobie w efekcie. Starsza koleżanka pokazała w czym się warto wytarzać, pojętny uczeń chwycił w mig... Co to było ? Pewnie jakieś polne perfumy ! I jeszcze był las, coś skakało po drzewie, Jaremka pilnowała, żeby nie spadło koledze na głowę :) Ogonek Odisia wysoko w górze oznaczał, że czuje się tu dobrze i bezpiecznie, to głównie zasługa starszej psiej koleżanki. Co na to Ślaz zygmarek? Pewnie nic! Kwitnie sobie, troszkę się pośpieszył. Roślina podobno rzadka, my ją spotykamy dość często. Ślaz jest mrozoodporny, zupełnie jak Jaremka. Troszkę nam smutno, że nasz gość na chwilkę wrócił do domu pakować walizki i żegnać się z wypłoszami z Płoszczynki. Lada dzień wyruszy do swojego nowego domu na Islandii. Życzymy mu pięknego i długiego życia na wyspie. To była duża przyjemność gościć to stworzenie w domu Jaremki, uczyć się spontanicznej radości, wspólnych spacerów, pokazywać Odisiowi nasz świat i obserwować jak się zmienia. Już nam brakuje tego radosnego biegania po domu, zaglądania w każdy kąt i entuzjazmu na każdy temat. ODDE czyli GINGKO Lavandula zapadłeś kolego w nasze ludzkie, psie i kocie serce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję