czwartek, 27 grudnia 2012

Okraj-Białe Żródło-Pomezní Boudy




Góry są dobre na różne sprawy. Na zbyt dużo kalorii i za wiele myśli. Spalić, poukładać, zmoczyć nogi w roztopach i korytach, popatrzeć z góry na to co w dole. 
Posłuchać wiatru i nie wiatru, dużo się na świecie dzieje, czego tutaj nie wiedzą, wiedzieć im nie spieszno. Tym świerkom, jarząbom, buczkom, brzozom, ptaszynom, dzikom, jeleniom.

Bo jest tak piękna ta chwila, bo niepowtarzalna. Refleksum dyrdum.

Towarzyszyła nam zmienność pogody, zdjąć czapkę, założyć rękawiczki, schować Kanię, założyć czapkę, zdjąć rękawiczki, zdjąć czapkę, wyjąć Kanię. Kania była kapryśna, nie chciała się za nic ustawić. Zdaje się, że wilgoć jej nie służy. Przeciwnie Jaremka, aura jak to w górach, zawsze jej odpowiada. 
Podszyta Gabrą węszyła, tropiła, śledziła ścieżki nosem. Znikała w lesie, bardzo była zajęta i skupiona na podążaniu za własnym nosem. Nawet nie zauważyła, że zdobyła Łysą Górę (946 m n.p.m.) masywu Kowarskiego Grzbietu. 
Całkiem nieświadomie wbiegła na Tabaczaną Ścieżkę i się okazało, że właśnie tutaj śnieg spędza święta!  Tego MajLo nie przegapiła :)

W nagrodę za szybkie tempo zajrzeliśmy na stok narciarski w miejscowości Pomezní Boudy. 
Jaremka nawiązała nową psią znajomość na tarasie baru dla narciarzy. Nowa znajomość była Jaremką wyraźnie zainteresowana :) I jeszcze rzut oka na malowniczą okolicę z pięknymi tradycyjnymi karkonoskimi domkami. Pięknie się musi tu mieszkać. Nawet jak porywisty wiatr wieje w twarz a chmury atakują lodową mikroamunicją.
Góry świetnie się sprawdzają w roli powiernika. Można im zaufać i wszystko wyznać, nie puszczą pary z żadnego szczytu. Rozwieją, uwolnią myśli skutecznie, przewietrzą magazyny spraw ciążących, sprawią uśmiech i piękne widoki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję