niedziela, 6 stycznia 2013

Jemiołuszki, kaczuszki, kąpieluszki



Pogoda jakaś taka nietypowa jak na niedzielę. Najpierw padało, potem wiało i padało a na koniec lało. Do wyboru było spleśnieć w domu albo spleśnieć na spacerze. Jaremka zdecydowała, że każde lenistwo pościelowe ma swój kres. 
Uzbrojone w kalosze i wodoodporny dobry nastrój poszłyśmy sobie tam. A tam stado Jemiołuszek objadało krzaki z owoców. Jemiołuszki przylatują do nas spędzić zimę w łagodniejszym klimacie. 
Nie są płochliwe, tam gdzie żyją, daleko na północy, rzadko spotyka je krzywda ze strony człowieka. Są bardzo żarłoczne, dziennie zjadają pokarm ważący dwukrotnie więcej niż one, trawią błyskawiczne, po 10 minutach nie ma śladu po obiadu :) Jemiołuszki mają olbrzymi wkład w rozprzestrzenianie się Jemioły. Wydalają nasiona, które przyklejają się do kory i zaczyna się nowe jemiołowe życie. Końce piór jemiołuszkowych ozdabiają kolorowe płytki, to jedyny ptak europejski, który nosi takie klejnoty na lotkach. No to smacznego rozgadane stado ! Nam czas odwiedzić stado milczące. 
Tajemniczy mieszkańcy stawu, czy to karpiowate, czy jakieś inne, Jaremka zrobiła śpiochom pobudkę. Skoro już jest i tak mokra, to czemu nie popływać. Lód się już przesunął od brzegu, warunki idealne dla morsa z futrem foki. Pierwsza kąpiel w tym roku zaliczona, wyjątkowo wcześnie. Słońce się nie zachowało, nie wyszło osuszać, bieganie za patykiem jest dość dobrą alternatywą. I biegiem do domu w ciepły kocyk się zawinąć. Tylko kaczki wydawały się zachwycone taką rozpadaną niedzielą.

3 komentarze:

  1. Przeglądam blogi zgłoszone do konkursu Blog Roku 2012 i trafiam tutaj. Uwielbiam psy, sam żyję na co dzień z 12-letnim już wyżłem i jedyne, co mogę powiedzieć, że psy to najlepsi przyjaciele pod słońcem. Czy ktokolwiek cieszy się na Twój powrót do domu w tak euforyczny sposób? Nie sądzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, taka zadowolona na mój widok kochana mordka dodaje energii i pozwala zapomnieć, ze nie zawsze jest wesoło. No i na dodatek codziennie mam powód, żeby wyjść z domu i popatrzeć na świat :)nawet jak leje jest pięknie bo ona ze mną a ja z nią :) dziękuję za wizytę

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja kiedyś ze mną nawet biegała, robiąc za osobistego trenera, ale dzisiaj niestety już nie daje rady i zmuszony jestem biegać sam. Ewentualnie z wiecznie nadającym znajomym, ale to już nie to samo...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję