czwartek, 10 stycznia 2013

Ko ko ko




Ko ko ko kogucik z ko ko ko kokoszką wyszli poza płotek na amory. 
Ko ko ko ko ko kochanie, kurko moja ko ko korzystajmy z życia, słonko ko ko ko ko świeci, trawka się zieleni. Sko ko ko koczmy tu i tam skubnijmy. Koguciku ko ko ko tak mi tutaj ko spo ko ko jnie, że aż chyba zniosę ko ko jajko. 
A ja Was  gdaczących zagonię, przebiegniecie się zdrowo, pofruniecie odrobinę, bo ja Jaremka  taki właśnie mam wobec was plan. 
Sobie też nie będę żałowała ruchu. Po polu za przedchwilną sarną pobiegam. Wyskoczę, przeskoczę, ubłocę się po kolana, wykąpię się w polnej wannie, zagram w berka. 
 
Ko ko koguciku co to było? Czego chciało? Szybko ko ko ko ko koło nas przeleciało. Nie wiem słonko ko ko kot to nie był ani żadna kuna, na mój dziób to zwiastun śniegu, czuję ko ko ko konkretnie w ostrogach, że zimne białe pierze zimowego ptaka zasypie nasz trawniczek. Skubmy, skubmy ile sił. Ko ko ko kochana ko ko szko ko.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję