środa, 20 sierpnia 2014

Rozprężenie




Kania też na urlopie, niechętnie dziś pracowała, bo to taki nic nowego spacer na Szybowisko. Kogo to jeszcze ciekawi, że u nas jest tak pięknie? ;) 
Może nawet lepiej niech nie wiedzą, bezludny las jest ukojeniem. Piturda pobiegała w strumyku, trwało to długo, zanim wreszcie uznała, że można iść dalej. Nie dziwota, zrobiło się upalnie. 
Strumyk przecinał naszą ścieżkę ze trzy razy, na urlopie nikomu się nie spieszy. Do syta wszystkiego, w zamian Jaremka musiała cierpliwie znosić fakt, że jeżyny dojrzały, pyszne ze słońca, dzikie jeżyny. 
Rarytas, bogaty w błonnik, a jak wiemy z Pąpiru to błonnik ma nadprzyrodzone moce ;) Jeżyna posiada inhibitory substancji rakotwórczych, przeciwutleniacze, witaminy C, E, K, fitoestrogeny…. 
Śmiało i pożytecznie jest spędzać godziny przy krzakach jeżyn, wybaczając im, że podstawiają pędy, łapią za kostki, kłują i takie tam. Ożyna, ostrężyna towarzyszyła nam aż na same Szybowisko. Co tam zakwita, tajemnica, chronione, może wkrótce o tym, kiedyś. 
Widoki do znudzenia wyjątkowe, przykro jedynie, że jesienny sezon wypalania rżysk, traw właśnie się rozpoczyna w Jeżowie Sudeckim… Głupki nie wiedzą, że nie wolno, że to zabija. Szybowisko 561 m n.p.m. było dzisiaj rozprężalnią, MajLo dawno nie była w górach tak na serio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję