niedziela, 29 stycznia 2012

Michałowice - Szklarska Poręba

Linia nr 15 MZK, mały wesoły autobus pomknął przez Jelenią Górę, Cieplice, Sobieszów, Jagniątków aż do Michałowic, na pokładzie Jaremka, trochę zaskoczona małoletnim towarzyszem podróży, właścicielem pięknego, czerwonego resoraka. Jechał na kulig, mocno podekscytowany. A my zerknąć na Michałowice i pospacerować górskim lasem. Wioska cała zaśnieżona, ulice białe, leniwe dymy z kominów i śniegu po co się tylko chce. Niebieski szlak prowadził puchowymi zaspami do Trzech Jaworów. Dawno nie odwiedzałyśmy tego miejsca. Dalej Drogą pod Reglami w stronę Szklarskiej Poręby. Oprócz nas na szlaku mnóstwo trenujących biegaczy. I słońce oczywiście. Plan był inny, cel inny, niestety zima zasypała szlaki... Pewne trasy są chwilowo niedostępne, chyba, że ktoś lubi zapadać się w śnieg po pas :) Potoki we współpracy z mrozem tworzą bardzo ciekawe struktury lodowe, natura nas tak pięknie wyprzedza. Wielki karmnik dla zwierzyny leśnej stoi w tym samym miejscu, co i przed 5 latami. Zapachów tam, aż w nosie kręci. Zeszłyśmy z Drogi pod Reglami, przeskoczyłyśmy przez Szrenicki potok i powitał nas szlak żółty zwany Starą Drogą. Stara Droga, idąc w drugą stronę, urywa się nagle, nasz kierunek wędrówki prowadził do Szklarskiej Poręby. A i była mała dygresja w stronę trasy zjazdowej ze Szrenicy. Na stoku kolorowo i wesoło, nad głową wyciąg i bardzo mili turyści, pozdrawiali, machali, witali. Z górki na pazurki do centrum Szklarskiej Poręby, dworzec PKS, do autobusu morze czasu. Szkoda było siedzieć i czekać bezczynnie, skoro zielony szlak tuż tuż i prowadzi lasem wzdłuż Kamiennej aż do PłóczkiVal, bazy Pod Ponurą Małpą i dalej do wodospadu Szklarki. Nam czasu wystarczyło na połowę tej drogi. Odwiedziłyśmy Dom Sztaudyngera i starą bazę Straży Granicznej. Tą część Szklarskiej Poręby jeszcze trzeba poznać bliżej ! 4 godziny leśnej drówki, widoki może mało malownicze, szczyty schowane za czubkami świerków, za to raj dla miłośników lasu, spokoju, ciszy i długich ale niezbyt męczących spacerów. Autobusem z miłym kierowcą, który zasponsorował Jaremce przejazd, wróciłyśmy do domu. Z żalem, bo w tych Michałowicach i dalej to można całe życie spędzić, tak tam po naszemu :) Czeską kładkę i Dolne Gawry odwiedzimy jak śnieg spłynie do Bobru.

2 komentarze:

  1. Wspaniała wyprawa, piękne zdjęcia, Jearemka jest śliczna i mimo krótkich łapek nie straszny jej śnieg :) ciekawostka bo mój Niuton pochodzi z hodowli w Michałowicach tyle że tych koło Krakowa :) Będę chętnie z wami zwiedzać wasze okolice bo bardzo mi się tam podoba. Pozdrawiamy z małopolski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękujemy :) a Niuton jest piękny ! lubię ta rasę ale nie wiem, czy miałabym czas na pielęgnację futra :) pozdrawiamy cieplutko z Kotliny jeleniogórskiej :)

      Usuń

Dziękuję