sobota, 28 stycznia 2012

Wokół Gackowej w Radzyniu


Mróz wciąż nie odpuszcza, trzyma się mocno i bez wytchnienia. I bardzo nas to cieszy, bo śniegu po pas a brzuch się nie błoci. Uprzejmie nas dziadkowie podrzucili do kaczawskich tras biegowych u podnóża Gackowej w Radzyniu. Te trasy są słynne wśród nas i jeleni, nie zdradzimy ich kryjówki, żeby nie kusić kogo kusić nie trzeba. Czerpiąc z wystawowej nomenklatury, wczoraj prezentowała się Jaremka w statyce a dziś w dynamice. Bo jak nie przebiec tych wszystkich nietkniętych psią łapą pól śnieżnych, poprzecinać ścieżki dziczyzny. Ulubione zimowe zajęcie Miniutki - taranowanie zasp śnieżnych, wzbijanie puchu bieli - w realizacji :) To miejsce w Górach Kaczawskich, zupełnie nie odwiedzane przez turystów było dziś nasze i jeleni. Słońce z całych sił starało się przedrzeć przez chmury, lekką mgłę i dym z kominów, malując niesamowite panoramy, trochę senne, tajemnicze ale bardzo przytulne. Za górką Lubię Lubiechowa, Wituś w stajni albo na wybiegu, Basieńka uśmiechnięta ze wszystkiego, byle z Piruskiem, Bogo dumny z sukcesu głogowskiego, wczorajszego, Mamba kot łazienkowy, Czarna drapiąca do Stanisława w szybkę kuchenną, Stanisław Czarną uwielbiający, Czesława i jej gołąbki i fasolówka palce lizać, stada mazurków, Rudy wylizujący się z ran, Pirusek dumna ze wszystkich... a z drugiej strony Pan Marchewka i wspólne wspomnienia z roku 1981. Nasz mały kaczawski świat, gdzieś tam nasz mały hektarek, ludzka rodzina, znajomi. Nasze miejsce na Ziemi :) A z Finlandii równie zaśnieżonej przyszła wiadomość, że Rulle, syn Jaremki ma wspaniałą właścicielkę - Doris Margaret Duewel, którą pozdrawiamy ! Tervehdykset Doris ja Rulle. Kutsumme sinut. Luni riitä kaikille :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję