Już nam to nie zima, jeszcze ani wiosna
Co to, jak to, stan przejściowy... Zima jeszc
ze się miejscami uczepiła świata jak rzep, trzyma zlodowaciałymi pazurami. Jaremka pochłania te resztki twardej kr
omki białego, zimnego do syta. Zanim słońce nie pokaże, kto tu zaczyna panowanie. Póki co te
wspaniałe wyspy
archipelagu zimowego są ulubionym miejscem szaleństw Miniutki. Nawe
t jeśli śnieg już ostry, drapiący, mokry, ale jednak śnieg, ukochany... Z resztą na pocieszenie pokazały się
Karkonosze, całkiem jeszcze białe i
zupełnie zimowe, to oznacza, że czeka nas jeszcze spotkanie z zaspą :) Na polach się powolni zie
leni i zasarnia, zasarnia
się też las, wszędzie widać poruszenie radosne, wędrówki z pola na pole,
oszołomienie słońcem i już jakby wiosenne przebudzenie. Pierwsi śpiewacy ćwiczą gamy, ach jak się robi wesoło, to słonko tak tym dyryguje i temperatura rozmrażania. Na skraju lasu smyczowego, jak się tak dobrze ulokow
ać, można się opalać i patrzeć na znikające z
pola zielonki :) Ciekawe co na to rolnik?:) My mu nic nie powiemy! Obiecałyśmy to macierzance, zeszłorocznej
ale wciąż aromatycznej. Dzień się wydłużył na tyle, że można ze słońcem doj
ść aż do ulubionej górki z widokiem, zapatrzyć się w horyzont i zaplanować pierwsze wejście
Jaremki na Śnieżkę. Jeszcze jej tam nie było, to jest plan na późną wiosnę. Dziś nam Śnieżka puściła oko szybą, oślepiła nas królowa :) W końcu się nas ta wyniosła panna doczeka ! A na koniec słońce zaszło na pomarańczowo-jeremkowo i pora była wracać, żeby się na gości szykować, jutrzejszych. Tak się dziś pięknie zima z wiosną spotkały, słonecznie, pachnąco, jak odwieczne przyjaciółki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję