piątek, 17 lutego 2012

Znalezione na śniegu


Przyszła zapowiadana odwilż. Kap, kap, kap. Śnieg zrobił się ciężki i twardy, łapki się zapadały głęboko. Ślady wyraźne. W świecie gąsienic poruszenie, maluchy powyłaziły na śnieg, jakby czuły wiosnę. Zmykać motylki do spania! Jeszcze nie czas ! Niecierpliwe, czy to barczatki, czy napójki, nedźwiedziówki... a może to inne ćmy jakieś poplątane, zupełnie niespodziewane w środku lutej zimy. A może taki mają zwyczaj, że sobie zimą wędrują po śniegu? Pewnie się dowiedziały, że Miłosz się urodził i ruszyły witać chłopca. Nie tylko motylki zwiewne dziś na towarzyszyły w wędrówce. Pokazały się sarny. Całkiem blisko i zupełnie bez strachu. Jaremka się im przyglądała. Najpierw były trzy a ze zmierzchem wyszło jeszcze kilkanaście innych. Na śniegu zostawiły kłaczek sierści. Ciężko się dziś brnęło, zapadało, mokro, twardo, mimo to pięknie. Wszak to dzień urodzin Miłosza R. i rocznica poświęcenia klasztoru Dominikanów w Tarnobrzegu (1677 r.) ! ;) I Światowy Dzień Kota, już wiadomo, czym się Miłosz zajmie, jak tylko wyjdzie z pieluch :) Aniu, Remiku, gratulacje ! A i Microsoft wydał system operacyjny Windows 2000...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję