piątek, 9 marca 2012

Pepek na osiedlu i u lekarza


Pepek wyspał się, zjadł, wysiusiał i to drugie i ruszył na osiedle. Najpierw musiał sobie przypomnieć jak się ładnie na smyczy maszeruje, jak się trzymać nogi, żeby się nie zgubić i czym pachnie poza domem. Rzeczywistość najpierw troszkę Pepka przerażała a świat wydawał się taki nieznany ale po chwili ruszył przed siebie, obwąchiwał wytrwale, zaznajamiał się z nowinkami i wygrzewał się w słońcu. Zajrzał też to lecznicy Ostoja, zważył się, już wie, że jego waga to 4,5 kilo, poddał się grzecznie szczepieniu i przeglądowi, zajrzał w każdy kąt w lecznicy i pora była wracać do domu na lunch :) Pierwszy poważny spacer smyczowy był bardzo udany i udowodnił, że Pepek to doskonale zapowiadający się pies miejski. W domu nasz maluch jest wielkim poszukiwaczem szperaczem, wszędzie go pełno i jest bardzo towarzyski. Na pewno ucieszy kogoś, kto szuka psa o wesołym usposobieniu, nie jest męczący za to bardzo zabawny. Jego urocze błazeńskie wygłupy to sama przyjemność dla obserwatorów. W nocy śpi jak anioł zwinięty w kłębuszek. Pepek za czułość i uwagę ofiaruje wiele radości i malutkie ale gorące serce, będzie jak najukochańszy cień!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję