sobota, 10 marca 2012

Pustymi jeszcze pastwinami

krowy jeszcze chyba nie odmarzły albo jeszcze nie wykiełkowały i wszystkie te ogromne pagórkowate pastwiska zostawiły sarnom, lisom i Jaremce. Saren na pastwiskach obficie, ociężałe od jedzenia nic sobie nie robią z psiego towarzystwa. No chyba, że towarzystwo za blisko podejdzie. Jaremka się porządnie za sarnami wybiegała i za lisem też miała okazję, chciała sprawdzić, kto ma dłuższy ogon i większe uszy ale rudy zniknął gdzieś i nie miał ochoty na porównania. Za to hektary trawiastej przyjemności pod łapkami zostały na jakieś 2 godziny szwędania się i węszenia. Obwodnica wciąż w budowie, Karkonosze niezmiennie piękne a Jaremka nieustannie w ruchu. Taka sobie zwyczajna sobota. Za to Pepek się zmienia na lepsze. Bardziej otwarty, na spacerach czuje się jak ryba w wodzie, nawet to co pies powinien zostawiać na trawniku właśnie tam zostawia. Bardzo się nam ten Pepek podoba, szkoda, że nie taki wędrowca jak my.... Valdikovi gratulujemy sukcesu na Crufcie !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję