poniedziałek, 23 lipca 2012

Karpacz-Sosnówka-Głębock


Całkiem przypadkowa wycieczka. Rodzina zamarzyła sobie kręgle w Karpaczu i podrzuciła nas w okolice dawnej stacji kolejowej. Mapa pojechała z nami i od razu wpadła nam w oko droga przez las do kaplicy św. Anny i dalej... Na początek ostre podejście rozgrzanym asfaltem nieznaną dotąd dzielnicą Karpacza czyli Płóczkami. Ośrodki wczasowe, śmiech wypoczywających dzieci, stoki narciarskie i piękne widoki na Śnieżkę i Czarny Grzbiet. Upał Jaremka zmyła w Dzikim Potoku, wypływa gdzieś w okolicach Wangu, płynie rwąco i za chwilkę wpływa do Łomnicy. Woda smaczna, zabrana w butelkę na potem. Potem był piękny, pachnący i słoneczny las i szlak wiodący korytem roztopów, kamienistym, piaszczystym i troszkę meczącym. Zbieracze jagód i grzybiarze są tu o tej porze roku obficie występujący :) Jagody pyszne, słodkie i dorodne... mniam! Pospolita Pępawa dwuletnia pięknie wyglądała w popołudniowym słonku. Roślina z rodziny astrowatych, nic niezwykłego, nam się dziś spodobała. Potrafi dorastać do ponad metra wysokości. Jeśli to Pępawa, bo pewności nam brak. Warto było iść tym szlakiem (czerwonym), żeby odkryć, że zaraz nad ośrodkiem Lubuszanin w Sosnówce są piękne łąki zielne z wyjątkowymi widokami na grzbiety Karkonoszy Wschodnich. Miejsce aż się prosi o stada owiec i zapracowane nimi np. takie Cardigany :) Jaremce bardzo przypadło do gustu to miejsce. Przemierzyła łąki, sprawdziła jak doskonale się po nich biega i ruszyła dalej. W stronę Patelni i kaplicy św. Anny. Po obu stronach szlaku grupy skalne na Grabowcu: Ostra, w postaci 16-metrowej iglicy, Mała, w kształcie piramidy. Zobaczone z bliska i dalej, leśnym skrótem do szlaku niebieskiego, obficie obrośniętym Bzem koralowym prawdziwą ozdobą karkonoskich lasów regla dolnego. Roślina pospolita na południu Polski, trująca dla ssaków, u ludzi zjedzenie pięknych owoców powoduje ból głowy, wymioty i biegunkę to zasługa kwasu cyjanowodorowego. Stosowany ostrożnie w lecznictwie ze wskazaniem na działanie napotne, przeciwgorączkowe, moczopędne, odtruwające, przeczyszczające, wykrztuśne, odkażające, przeciwreumatyczne, moczopędne, przeciwzapalne, uspokajające, przeciwrobaczne i przeciwobrzękowe oraz pobudzające wydzielanie soku żołądkowego. Oczywiście na własną odpowiedzialność :) Szczęśliwie dotarłyśmy do kaplicy św. Anny ze źródełkiem pamiętającym jeszcze czasy pogańskiego kultu. Kaplica powstała w XIII w., na miejscu do którego od zawsze zmierzali pielgrzymi. Ołtarz w kaplicy leży bezpośrednio nad źródłem, którego woda wypływa na zewnątrz i można ją zaczerpnąć, po czym zrobić dookoła kaplicy siedem kółek, biegnąc z wodą w ustach, co według legendy ma zapewnić szczęście w miłości :). Źródło zwane jest Dobrym, Świętym lub Źródłem Miłości w zależności od potrzeb. Woda na pewno smaczna i chociażby dlatego warte jej się napić. Rzut oka na Kotlinkę i pora zbiegać na dół, do Głębocka, skąd zabrał nas wesoły wycieczkowóz graczy w kręgle.

2 komentarze:

  1. Coś chyba jest na rzeczy z tym 7-krotnym obiegnięciem kaplicy Świętej Anny.
    Pani mi mówiła, że sama widziała zeszłorocznej jesieni takie 2 delikwentki...
    A Głebock tez podobn o niczego sobie, malownicza mieścina. Pani obiecała mnie tam zabrać na spacerek
    Kora Małopocztańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a my mamy rodzinny kawałek ziemi w Głębocku, pięknie tam i widokowo.Z tym obieganiem to kto wie :) Jaremka jakoś nie bardzo chciała :)

      Usuń

Dziękuję