sobota, 8 września 2012

Tajemniczy i wciąż niepoznany zielony szlak z Jakuszyc na Halę Szrenicką


Zachodni kraniec Karkonoszy, najbardziej odludny, najmniej zagospodarowany turystycznie,całkowicie z boku i na dodatek z jednym jedynym szlakiem zielonym. Z Polany Jakuszyckiej zachciało nam się iść na Halę Szrenicką. Mapa sobie, oznakowanie sobie. Zielony szlak w tym rejonie zmienił swój przebieg chyba w zeszłym roku, sądząc po opisach na kamieniach. Wyruszyliśmy z Leśniczówki, bo tak wskazywały znaki, przez plac budowy szło się jak przez plac budowy, błoto, maszyny ... potem prowadziła nas mapa. Weszliśmy w piękny, dziewiczy las, ślady kopytnych i wilgotność powietrza jak w tropikach. Jedyne czego brakowało, to informacji, że idziemy szlakiem :) Lady Di i Jaremka miały to w nosie, szły ścieżką i nie słuchały, że coś to nie tak. I doszliśmy do Owczych Skał. Największa grupa skalna na tym kawałku Karkonoszy, położona na wysokości ok 1040 m n.p.m., granitowe skały 20 m wysokie, podobno zwieńczenie jednej przypomina głowę owcy. Punkt widokowy, niestety dziś widoki skryła gęsta mgła. Sto metrów dalej dotarliśmy do szlaku zielonego, tylko, że tego starego przebiegu, zamalowanego. Dobrze, że ktoś zostawił wskazówkę na kamieniu i wyjaśnił dokąd i którędy :) Panienki szalały, słonko zaświeciło, woda w butach już tak nie doskwierała. Mokro, ciepło, idealne warunki dla Maślaka żółtego zwanego grzybem okazałym, grzybem strojnym, grzybem modrzewiowym, borowikiem strojnym, borowikiem pięknym, borowikiem żółtym, maślakiem czerwony, czerwonką, żółtakiem. W Polsce pospolity, zwłaszcza w górach, otóż dziś był niezwykle pospolity wzdłuż całego szlaku. A jednak tego roku grzyby występują! Na ostatni fragment trasy do Hali najlepiej założyć kalosze, bagno wciągało aż po kostki. Lady Di i Jaremka zabarwiły się na brunatno. Krótki odpoczynek pod schroniskiem i dobrze znaną drogą w dół. Czasu wystarczyło na dotarcie do Piechowic. Jaremka polubiła niespodziewaną koleżankę. Szlak zielony wciąż czeka na przejście od początku do końca. Tylko, czy wtedy udałoby się poskakać po Owczych Skałach? Karkonosze w deszczu i w mgłach mają swój magiczny, tajemniczy klimat.

1 komentarz:

  1. Jaremko, Asiu, co za przypadek: szliśmy tym szlakiem w niedzielę. I tak sobie pomyślałam, że Jaremka na tej trasie nieźle by się 'utytłała'...
    Kora raz wpadła do jakby studzienki i trzeba ją było wyciągać za szelki.Generalnie wszędzie na tym zielonym 'nad reglami' w Karkonoszach spotyka się bagniska...W zeszłym roku szliśmy jeszcze starym wariantem tego zielonego i co chwila mieliśmy ochotę wycofać się.Skakalismy z kepy na kępę. Wtedy to był dopiero odjazd...
    Pozdr
    Kora i Gośka Małopocztańskie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję