poniedziałek, 19 listopada 2012

a TUTU zostało w domu


Taniec wyrazisty, ekspresja ruchu odrzucająca klasyczne zasady. 
Swoboda, pasja, mimika, kobieca strona świata. Gdyby Jaremka żyła w Niemczech na początku XX. wieku to pewnie byłaby dodatkową inspiracją dla choreografów. Z drugiej strony to piękne pas de deux, mistrzowski duet z przypadkowo porwaną do tańca butelką. 
Scenografia jesiennych pól Maciejowej, w tle Góry Kaczawskie okolic Komarna. 
Teatr natura, przypadkowa kałuża nieduża, zapachy gryzoni gryzące w nos, kichu kich i a psik!  Ktoś tu był ale znikł :) Nos, dobrze go mieć, opowie, kto nas wyprzedził, poprzedził, odwiedził chwile minione. To były sarny! Oczy to potwierdziły :)   
Spacer przepiękny, choć trasa niewyszukana, towarzystwo urocze. 
I gdyby nawet wróg nam przeciął drogę to i tak by usłyszał wesołe DZIEŃ DOBRY :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję