piątek, 19 lipca 2013

Baltazar w Jaremczynie. Byk w Birmingham.




Wielkie święto w Jaremczynie! Przez skromną zieloną furtkę przeszedł dziś Baltazar, ulubiony bulik z czarną plamką. 

Skosztował bobu, porzeczek i wypróbował koniczynowe boisko. Najpierw grzbietowo a następnie po piłkarsku w stylu Baltyjskim, czyli z piłką w zębach. 

To kolejny terier w Jaremczynie, jak to terier nie usiedział na tyłku dłużej, niż się jadło. Zajrzał w każdy kąt, w niektóre nawet dwa razy albo i trzy. Napił się wody z jedynki, jak to każdy przyzwoity pies czyni ( z wyjątkiem wielbłąda Bogusia) i jak to każdy super samiec zaznaczył swoją obecność w wiadomy sposób, na szczęście nie na poziomkach… ;) Pan Świnka, prawie synek a na pewno pies dla nas ważny i ukochany. 

Wulkan pozytywnej psiej energii w wykonaniu bezpośrednim. 
Nie poczynił żadnych zniszczeń, nie przeszedł przez Jaremczyn jak huragan a nawet gdyby, to i tak ma otwarte zaproszenie w skromne jaremczyńskie progi. Jest już nawet plan, dobry plan, oby pogoda była po naszej stronie…
 
I znów nas odwiedzi pies Baltazar w którym płynie krew dawnego bulldoga angielskiego i dawnego angielskiego terriera, manchester terriera oraz dalmatyńczyka, greyhounda, pointera, 
foxhounda, whippeta, borzoia wraz z collie. 
Ostatnie dwie rasy miały nadać ostateczny wyraz czaszce bullteriera niwelując stop. Ewolucja od masy przez spryt i zwinność do wyglądu. 
Wszystko to wymyślił sobie James Hinks, z urodzenia Irlandczyk, z życia Birminghamczyk. Miasto, w którym powstawała rasa to miasto byka, jakoś jedno z drugim bardzo pasuje :) A i zdjęcie zrobione nie wiadomo wtedy po co przydało się niespodziewanie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję