wtorek, 23 sierpnia 2011

Biegnij, pływaj, zdobywaj i do biura :)


Dzisiaj w programie kolonijnym był: przede wszystkim upał i duchota, oswajanie cyklistów, czyli zadanie nie gryź w łydkę nie atakuj koła, następnie las i skoki przez przeszkody (takie leśne agility) , męczące bo przecież upał! Relaks w lesie, szukanie grzybów, które ktoś już wyzbierał i.... strumyk. Każdy kolonista uwielbia wodę a DJ to chyba wręcz maniakalnie. W strumyku też było agility, czyli skoki przez zwalony pień. A potem ktoś zadzwonił, że koniec wakacji, czas do biura, socjalizować się z cywilizacją... telefony, komputery, miasto! Szybko przez łąkę i rżysko raz dwa i do miasta. Do biura, gdzie szefem było dziecko a szefa trzeba słuchać. Grzecznie DJ poleceń dziecka wysłuchał na małe Hawańczyki spojrzał i pora była wracać do domu, bo goście nadchodzili. Zdjęcia z wizyty... może kiedyś, było wesoło i wariacko, szwunki, całuski, wygłupy. Zupełnie szczeniak z ewidentnie szaleńcami. DJ umie dawać buzi ! A tymczasem nasze maleństwa pod czyjnym okiem mamy Jeremiki zaczynają patrzeć na świat. Pierwsza otworzyła oczy Prada czyli Kropcia. Nowe zdjęcia maluszków na blogu hodowli nie ma co ukrywać, że śliwka jest najładniejsza... i gruszka i mandarynka o i jabłuszko i nektarynka razem z winogronem, cytryną i bananem no i brzoskwinia, reszta,cóż.... :)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję