niedziela, 14 sierpnia 2011

Uprawniona nierówno



Ojciec dzieciom, Bernik = Phi Vestavia I'M BURNIE-MR.BURNIE utrzymuje ze mną poprawne stosunki rodzinne, prowadza mnie na spacer i odprowadza do dzieci. Podczas, gdy ja zajeta jestem wychowywaniem naszej gromady - wiecznie głodnej i nie tylko tatuś: oblizuje swój nos, tarza się w trawie, pokazuje język słońcu, objada się smakołykami na łące, lezy na progu, wyleguje sie na progu oraz: marzy o niebieskich migdałach, domaga się pieszczot, przesypia popołudnia, lnieje, szczeka, biega za piłką i ma wszytsko w ogonku! Jak tylko odchowam nasze dzieci to albo zrobie awanturę albo zaczne walczyc o równouprawnienie! Niech teraz samce noszą dzieci w brzuchu, niech je potem urodzą, wykarmią, wymyją a my, suki, bedziemy:


wyprowadzać ich na romantyczne, krótkie spacery, oblizywać nosy, tarzać sie w trawie, pokazywać jezyk słońcu....... I to nie jest prawda, ze narzekam :) Przecież mam piękne dzieci, takie jak Śniadek, słodki mój synek, ulubieniec pani w dziale chłopcy. Chłopiec wyjątkowej urody i spokojnego temperamentu, pewnie wyrośnie na super psa, ciekawe z kim bedzie dzielił swoje radości i smutki. Przyszła pełnia, Bernika dopadł romantyczny nastrój, a mnie dopadło stadko glodomorów :) I kto ma lepiej ? No ja ! Mam takie dzieci, że hej !







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję