piątek, 18 maja 2012

Karpniki Kartoniki i Jaremczyn w ogniu :)


Pogoda jak na zamówienie, rześkie słońce, świetne towarzystwo i cały dzień dla nas. Trzeba wiedzieć, kiedy brać dzień wolny :) Krążyłyśmy wesoło polnymi ścieżkami wokół Karpnik Kartoników, trasą Bobaczka. Podobno zaszły tu jakieś zmiany, a to coś wyschło a to gdzieś zagrodzili. Na szczęście widoków nikt i nic nie zmieniło. W oddali Karkonosze i Śnieżka, już niemal bez śladu śniegu a bliżej Sokoliki i Krzyżna Góra, czyli nasze ukochane Rudawy Jeremickie w swych najbardziej rozpoznawalnych motywach. Zielono aż oczy się śmieją, już prawie lato, słonko wysoko, ziemia wyschnięta a na niebie drapieżniki, pewnie Myszołowy, bo tylko one tak ze sobą w locie rozmawiają. Pachnie wakacjami, zachciało nam się długiej wyprawy w góry i może jakieś morze się w głowie rozszumiało :) W oczach pięknieje pac w Karpnikach, ktoś wymarzył sobie przywrócić neogotycką budowle do stanu świetności. To wciąż plac budowy ale już widać, że na ulicy Łąkowej wkrótce będzie przepiękne miejsce, które warto odwiedzić. Po spacerze Jaremka odwiedziła Badyla i Edzię oraz Eużenię, którą wytrwale oszczekiwała, bo się Eużenia skradała i skradała :) Chwila odpoczynku i pora wracać do Jeleniej Góry, autobus wiózł nas i kołysał, Jaremka spała. Młoda godzina i po co to wracać do domu? Można przecież zajrzeć do Jaremczyna! A tam pierwsze ognisko i Jaremka w płomieniach :) Nocą Jaremczym nawiedził przymrozek, kilka roślin poległo... Przyszło też jakieś zwierzę i zrobiło sporą dziurę pod płotem. Wzeszły pierwsze zioła, właściwie już nikt na nie nie czekał a one malusie dały radę. Jakie to ziółka wykiełkowały i przebiły się przez glebę to wciąż zagadka, jakaś mięta i jakieś coś inne, podrośnie i samo się przedstawi ! A poza tym Jaremka doskonale się sprawdza na cały dzień poza domem, podróże w obie strony i ogniska :) Mój step ukochany !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję