niedziela, 20 maja 2012

Pilchowice gościnne i konkurs tropowców


Kto się w nocy z soboty na niedzielę wyspał ? Na pewno nie my :) Pilnowanie domu jest takie męczące, zwłaszcza, że za ulicą, całkiem naprzeciwko, balety Lubiechowa society. Byliśmy, poznaliśmy, chcemy więcej ! Rankiem Pąpiru Megi w szlafroczku do ziemi obudziła cały dom. Zbiórka za mały czas przed smokiem i wyjazd do Pilchowic. Stawili się: Przewodnicząca Pąpiru wraz ze świtą czyli Bodek i BarBasia, Jaremka z obstawą: osobista wielbicielka i Laurentus. Dla tych co nie mogą się doliczyć, 3 psy i 3 niepsy :)Kierunek zapora i gościnna przystań Dorotki czyli agroturystyka i hotel dla psów, kajaki, łódki, piękne psy i pyszna kuchnia. Gwiazdą wycieczki był Bogusławek, uczestnik Regionalnego Konkursu Pracy Tropowców. Przywitania, kawa, szybka kąpiel w jeziorze i nasz zawodnik nagle zniknął, rozpoczął współzawodnictwo... BarBasia zwiedziła okolicę, domostwo, obejrzała różne rodzaje jamników... Jaremka zadymiała. Potem pojechaliśmy do lasu, gdzieś za Wleniem, na ścieżki. Boguś szedł ścieżką czwartą, dzika znalazł i nawet chciał go obudzić, bo biedak się nie ruszał. Jaremka zwiedzała okolicę, wypatrywała ciekawych miejsc na kolejne wycieczki, odkryła piękne widoki i zaczepiała sędziów :) Zawody zawodami ale nie ma nic przyjemniejszego niż zbiorowa kąpiel, w towarzystwie labradorek, goldenki i karasi. Na koniec nawet BarBasia się skąpała, trochę niesprawiedliwie, bo to Jaremka zaczęła a labradory nie lubią jak się baby kłócą i nasza urocza Basiula wylądowała w wodzie :) Nie wyglądała na szczęśliwą, mimo to nie obraziła się na towarzystwo. Szaleństwa przerwał gong obiadowy. Pyszności! Na deser było ogłoszenie wyników. Jaremka posmakowała życia kennelowca, zniosła to z godnością i spokojem. Boguś zdobył dyplom 1 stopnia, 100 punktów i 2 lokatę. Wygrał leśny plecak, piękny puchar i kilka posiłków w granulkach.
To był kolejny piękny dzień w doborowym myśliwskim towarzystwie, wesołym i życzliwym, cierpliwie znoszącym nawyki pastuszki. Dobrze, że Jaremka czaruje uszami, wiele jej uchodzi płazem. Wodne zabawy i wszystkie Pilchowickie wrażenia najlepiej odespać pod bzem. Dziękujemy za gościnę i prezenty Dorotko !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję