piątek, 1 lipca 2011

Za Tęczowy Most odeszła moja przyjaciółka - Cetinka

Dziś jest pierwszy piątek w moim życiu, w którym nie ma już Cetinki. Była ze mną od zawsze i od samego początku doskonale się rozumiałyśmy. Jak ruda z rudą. Tak obchodziłam z Cetką pierwszy miesiąc życia. Nauczyła mnie, że należy kochać dobrych ludzi, dobre jedzenie i każdy dzień. Nie odeszłaś całkiem. Parę istot nosi w sobie kawałek Twojego światełka i piękne wspomnienia, których byłaś bohaterką. Dla nas niezapomniane będzie jak dzielnie przeszłaś 25 km dogtrekkingu w Karkonoszach i nie skarżyłaś się, że jesteś zmęczona, i jak o świcie, kiedy wszyscy jeszcze spali witałaś każdy dzień, niecierpliwie, bo już się zaczął i trzeba do niego wskoczyć. Wiedz Kochana, że głaskanie Ciebie było dla mojej pani wielką przyjemnością i płacze, bo nie zanurzy już palców w Twojej sierści. Zawsze uśmiechnięta Ceta, która słyszała to co chciała słyszeć odeszła powolutku na drugą stronę. Jeśli w jakiś sposób możliwe jest złagodzenie poczucia pustki po kimś, kogo się kocha i kto tak nagle odszedł, to chyba jedynie dzięki wdzięczności za to, że był w naszym życiu i dał z siebie tyle ile sam chciał otrzymać. Cetka szukała u człowieka miłości, czułości, ciepła i, żeby nie wymagał za wiele, bo życie nie zawsze ją rozpieszczało. Dawała dużo więcej. Kto by się do niej nie uśmiechnął poznawszy jej prostą i dobrą naturę. Do zobaczenia za Tęczowym Mostem Cetuchna ! Czekaj tam na mnie cierpliwie :) Na nas.

I dopiero gdy zawoła Bóg
To pożegnam wszystkie te rzeczy i znów
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso

Zamkną za mną drzwi (pójdę boso)
Nie zabiorę nic (pójdę boso)
Zamkną za mną drzwi (pójdę boso)
Nie zabiorę nic / Zakopower

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję