niedziela, 1 września 2013

Atomic Turbo Amfibia Corgi Kit czyli atak na wodę




Szwędaczy dzień po okolicy, długi, bo jak już się idzie to się idzie i idzie. 
O urodzie okolicy, niewątpliwej, innym razem. Teraz odcinek dynamiczny-wodny. MajLo nie odnotowała spadku temperatury, na widok potoku podjęła błyskawiczną decyzję wykąpać się… schłodzić? 
Kto wie, co bardziej miała na myśli. I czy ten pies w ogóle myśli jak zobaczy wodę ? Czasem śmiem wątpić. Jest woda, jest Szalona, jest potrzeba, więc musi być i aport. Najlepiej patyk, który trzeba uratować przed pływaniem. Torpeda z napędem na wszystkie łapy. 
A rzuć! I tak można pół dnia spędzić a radość z pyska nie znika. Potok, strumyk, niby taka mizerota a w zakolu to i popływać można, woda wdarła się mocno w brzeg, podmyła korzenie, tam musiało być coś ciekawego. 
Styl na wydrę, z głową nisko, żeby nie nabić sobie guza, nowa technika w mig opanowana. Trochę stresu na początek ale ciekawość była silniejsza.   
Ciekawe, czy udawanie wydry zakończy się stylem grzbietowym... ;) Jest tylko malusi problem, ogon, za wysoko, trzeba jakoś inaczej sterować, jak te wydry i bobry to robią? To pewnie dlatego, że są bardziej opływowe.  A czy to istotne… w końcu liczy się dobra zabawa. A tej nigdy nie brakuje jak jest Jaremka, woda i aport. 
Amfibia turbo w swoim żywiole, chociaż z urodzenia skazana na żywioł ziemi, jakaś wyrodna i taka szczęśliwa. Woda w potoku zawsze zimna, po kąpieli było zdobywanie stromizny i ogrzewanie się widokami. Były też cielątka ciekawskie, o tym w swoim czasie.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję