piątek, 20 września 2013

Okolice Okola




Las nigdy nie jest nudny. Nawet jeśli ostatnio nie wysycha od deszczu i porannej rosy. Nawet, kiedy słonko schowane za chmurami. 
Las, żeby był lasem musi mieć co najmniej 0,1 ha pokrytego drzewami, krzewami i runem leśnym. Najważniejsze, żeby populacja drzew rosła w zwarciu, żeby towarzyszył temu świat zwierzęcy i przyroda nieożywiona. Świat zwierzęcy Jaremka w lesie ożywia się bardzo. 
Węszycielka, tropicielka, gdyby nos miała zaprogramowany na grzyby… Tymczasem ona ma w głowie zupełnie inny cel, równie jak ona ożywiony, istniejący w zapachach, których nie czuć tak ogólnie. Okolice Okola, jakie są widać, z samej góry widać jeszcze dalej, bo Łysą Górę widać wyraźnie. 
Mięciutkie runo leśne, amortyzuje doskonale, można ganiać pod górę i z górki, nawet z gałęzią w pysku. Jesień jeszcze mało się na Okolu zadomowiła, prawie nie widać, bardziej czuć, bo powietrze ostrzejsze. 
Po sąsiedzku, u wyższych kolegów karkonoskich, szczyty już poczuły śnieg. Tutaj wciąż króluje woda, kropelki na pajęczynach, kropelki na trawach, kropelki wody wszędzie, gdzie tylko zdołały się zaczepić.  Zasłony, firany, girlandy, miseczki, klejnoty, w tysiącach luster świat odbity, w milionach. Soczewki nietrwałe. 
Korale na chwilę, tym piękniejsze, że za chwile znikną, wyparują, zdmuchnie je wiatr, ktoś zerwie, rozdepcze… Taki to las jest, dla każdego inny, nigdy taki sam. Natura i jej nieskończone możliwości. 

A gdzie wytną tam odrośnie, co zadepczą to odżyje, wyzbierają, urośnie nowe, pozyskają, odrodzi się, tylko, żeby nie zaorali i nie posiali cywilizacji i domków, żeby asfaltem nie udusili :) 
 

…i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie,
czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć,
patrzy w las jak w śmieszny rysunek
i przeciera oślepłe oczy,
dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy
i na serce kładzie mech jak opatrunek…

K.I. Gałczyński /Kronika Olsztyńska/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję