czwartek, 26 września 2013

Mikoflora kaczawska


 Ukradkiem Okratek australijski na butach żołnierzy australijskich przybył do Europy jako przesiedleniec okresu  I wojny światowej. 
Ekspansję rozpoczął od rejonu Wogezów i tak się rozsiewał, że dotarł i do nas. Szedł nawet dalej na północ ale zatrzymał go Bałtyk. Okratek wygląda pięknie, śmierdzi obrzydliwie. Ramiona owocnika wykluwają się z jaja, otoczone mazią, której lepiej nie dotykać. 
Kilka kroków dalej kozaczek maleństwo, jakże ono smakowało w sosie. Koźlak babka, smaczny czeszczewik, podbrzeźniak. Tworzy mikoryzę z brzozami, dlatego nie ma co go wyglądać pod dębem albo pod świerkiem.  Na deser dla oka muchomory giganty, urody adekwatnej do rozmiarów. 
Potem wymiana pozdrowień z byczkami. Koniec dnia spędzony w lesie, w którym noc zapada jakoś wcześniej. Słychać było puszczyka i ryczącego jelenia… Fantastycznie. Kto tam chodził po lesie nie wiadomo, strach został w domu a w głowie jedna zasada, że jakby co to za drzewo. Tylko co na łące? ;) ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję