poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Nasz lokalny cud natury - Żwirownia

Tyle razy mijałyśmy to miejsce idąc dalej w Rudawy, do Wojanowa, na łąki i w las. Było tak blisko a trzeba było dzisiejszego dnia, żeby się wreszcie tam znaleźć. Żwirownia w Wojanowie od strony Trzcińska. Cytując informacje PZW Żwirownia to zbiornik po nieczynnym zakładzie wydobywczym żwiru. Wojanowska żwirownia jest już dawno zrekultywowana i stanowi zapasowy zbiornik wody pitnej dla Jeleniej Góry. Jest to znakomite, 100-hektarowe łowisko: wielkich karpi, linów, płoci, amurów, karasi, kleni, okoni, szczupaków, sandaczy, a nawet węgorzy. Od kilku lat dość systematycznie wpuszczane tu są pstrągi tęczowe. Ponoć żyje tu także trochę sumów i boleni. Żwirownia jest zbiornikiem bardzo chimerycznym. Winę za to ponosi podgórski klimat, z charakterystycznymi dla niego częstymi i raptownymi zmianami ciśnienia. Jednak zawsze można tu liczyć na złowienie (w południowej części akwenu) ponaddwukilogramowego lina, złotego leszcza, konsumpcyjnego karpia lub gruntową, półkilową płoć. Najlepsze miejsca dla łowców drapieżników znajdziemy na stromo opadających stokach północnego brzegu, niedaleko torów kolejowych linii Jelenia Góra – Wrocław. W przyszłości nad żwirownią ma powstać siedziba ZO PZW w Jeleniej Górze.Miejscowi wędkarze mówią, że w tej wodzie pływają wielkie sumy, takie 1,5 albo nawet 2 metrowe. W słoneczne dni podobno wygrzewają się tuż pod powierzchnią wody. W upalne dni to miejsce oblegane jest przez amatorów pływania. Nasza lokalna namiastka mazurskich jezior. Jaremka dotarła tu pieszo. Woda ją bardzo cieszy, popływała, popatrzyła na łabędzie, wpadła w nastrój melancholijny. Już prawie odpłynęła... a tu nagle pojawił się pływak i zburzył ciszę, koniecznie trzeba było oszczekać intruza :) Mamy swoją znalezioną piękną plażę z widokiem na Karkonosze i zachód słońca. Czego chcieć od życia więcej, skoro takie miejsca są w zasięgu jaremkowych łapek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję